kobieta fatalna, mężczyzna w fatalnym położeniu
bez planu. bez porozumienia. bez zastanowienia.
w deszczu. w ciszy. w odbiciu w lustrze.
za blisko. za daleko. za bardzo i za lekko.
erotycznie. eklektycznie. ironicznie.
obróciłeś się w okół własnej osi
ot tak.
straciłeś głowę
nie martw się..
stoi na stacji lokomotywa,
ogromna i krew z niej splywa.. tak
ku przestrodze.
/stworzony ot tak. w przypływie/napływie (może jednak odpływie) emocji po wieczornej lampce wina i lodach czekoladowych. dziękuje.
sobota, 11 czerwca 2011
Zaniemówiłam.
Ja.
Zostawiłeś krople deszczu na moim prześcieradle.
Strach odbiera mi czucie w palcach.
Nie mogę uciec.
Zostawiłeś ślad uśmiechu na moim prześcieradle.
Teraz każda ściana do mnie krzyczy:
wiem kim jesteś.
Zostawiłeś mnie samą na pogniecionym prześcieradle.
W uścisku zmęczenia leżałam wiele godzin.
Przed wyjściem zapytałeś czy lubię zapach dymu.
Zaniemówiłam o krok od wielkich czynów.
Zaniemówiłam.
Ja.
/a potem poszliśmy na papierosa. (ostateczne zamknięcie kolejnego rozdziału).
Ja.
Zostawiłeś krople deszczu na moim prześcieradle.
Strach odbiera mi czucie w palcach.
Nie mogę uciec.
Zostawiłeś ślad uśmiechu na moim prześcieradle.
Teraz każda ściana do mnie krzyczy:
wiem kim jesteś.
Zostawiłeś mnie samą na pogniecionym prześcieradle.
W uścisku zmęczenia leżałam wiele godzin.
Przed wyjściem zapytałeś czy lubię zapach dymu.
Zaniemówiłam o krok od wielkich czynów.
Zaniemówiłam.
Ja.
/a potem poszliśmy na papierosa. (ostateczne zamknięcie kolejnego rozdziału).
Dla M.D.
żaden poranek nie wyglądał tak wyjątkowo
cisza przeciągała się i turlała po dywanie
pamiętasz?
spoglądaliśmy przez okno
w oczekiwaniu na to że coś się stanie
że stanie się coś więcej
prócz leniwego tańca chmur
żaden poranek nie był tak wyjątkowy
dźwięki przeciągały się i turlały po dywanie
czekaliśmy
aż ktoś to powie za nas
czekaliśmy w zamyśleniu
skuleni
znudzeni
wspaniałomyślni
nie chcieliśmy się ranić
nigdy więcej
-lekki ukłon w stronę przeszłości, szczery uśmiech dla tych, którzy potrafią.. tak z dystansem..
żaden poranek nie wyglądał tak wyjątkowo
cisza przeciągała się i turlała po dywanie
pamiętasz?
spoglądaliśmy przez okno
w oczekiwaniu na to że coś się stanie
że stanie się coś więcej
prócz leniwego tańca chmur
żaden poranek nie był tak wyjątkowy
dźwięki przeciągały się i turlały po dywanie
czekaliśmy
aż ktoś to powie za nas
czekaliśmy w zamyśleniu
skuleni
znudzeni
wspaniałomyślni
nie chcieliśmy się ranić
nigdy więcej
-lekki ukłon w stronę przeszłości, szczery uśmiech dla tych, którzy potrafią.. tak z dystansem..
czwartek, 2 czerwca 2011
dziewczyna z drzewem na głowie
w naszym ulubionym świecie
szeroko otwarte ramiona
pachną pomarańczami
muzyka dzwoni
po nagrzanych oddechem dachach
ktoś stoi w oknie
ktoś krzyczy w oknie
ktoś skacze z okna co noc
codziennie zbieramy się w sobie
rzucamy picie palenie
całonocne imprezy
spanie całymi dniami
i nadzieję na to, że kiedyś będzie lepiej
rzucamy w ludzi petami
rzucamy talerzami
przesadnie sadystycznie i paranoicznie
przestajemy istnieć
-dla pani M.
w naszym ulubionym świecie
szeroko otwarte ramiona
pachną pomarańczami
muzyka dzwoni
po nagrzanych oddechem dachach
ktoś stoi w oknie
ktoś krzyczy w oknie
ktoś skacze z okna co noc
codziennie zbieramy się w sobie
rzucamy picie palenie
całonocne imprezy
spanie całymi dniami
i nadzieję na to, że kiedyś będzie lepiej
rzucamy w ludzi petami
rzucamy talerzami
przesadnie sadystycznie i paranoicznie
przestajemy istnieć
-dla pani M.
Subskrybuj:
Posty (Atom)